GRY

piątek, 24 maja 2013

Cz.12 : Nie ważne . Potem ci powiem

Piotr tak jak powiedział tak też zrobił : po dwóch minutach siedział już naprzeciwko Hany:
P: Witam panią doktor ! :)
H: Hej , hej . :)
Nagle Hana wybuchła śmiechem :
P: Co jest ? - spytał zdezorientowany .
H: Nie nic . Przypomniałam sobie tylko twoją poranną uwagę że ,,wykorzystujemy łóżko" .
P: Ale to prawda .Leżymy tak godzinami znaczy leżeliśmy kiedyś .
H: Teraz znowu to robimy .
P: Tak .
H: Nie żałujesz ?
P: Czego ?
H: Tego , że o mnie nie walczyłeś ?
Piotr chciał powiedzieć że żałuje ale wtedy do ich stolika dosiadł się Dryl :
D: Mogę ?
H: Tak właściwie to my idziemy . - wstała i złapała Piotra za dłoń .
P: Tak , cześć . - przytuleni wyszli z bufetu i powędrowali w stronę lekarskiego . Siedziała tam Wiki z Falkowiczem .
F: Witam towarzystwo .
Zakochani nic nie odpowiedzieli tylko przeglądali wspólnie papiery Mony . Jej nowe USG pokazywało jednoznacznie że wewnątrz organizmu ma krwotok i operacja się nie powiodła :
H: Cholera ! Ona może stracić dziecko . Krwotok jest w pobliżu macicy . Jeśli będziemy operować to ona poroni .
P: Spokojnie . Coś wymyślimy bo kto sobie ma dać rade jak nie my , hmm ?
H: Nie wiem , nie wiem . Chodźmy do niej . Musimy a raczej to ja musze powiedzieć jej że ryzyko poronienia się zwiększyło .
P: Zawsze taka jesteś ?
H: Jaka ?
P:
Nie ważne . Potem ci powiem . A co do Mony , wolę być przy tej rozmowie .
H: Wolę załatwić to sama .
P: Na pewno ?
H: A kto inny da sobie rade jak nie ja ? :)
Wyszła z lekarskiego a zaraz za nią Piotr . Doszli do sali afrykańskiej pacjentki .
P: Jesteś pewna że sobie poradzisz ?
H: Chyba , tak ...
P: To chyba czy tak ?
H: Tak . - pewnym krokiem weszła do sali.
Mona przyjęła te wiadomość jakoś tak spokojnie , bez większego zaskoczenia . Jednym słowem : bardzo dziwnie . Hana wróciła do Piotra , który ciągle czekał przed salą :
P: I jak ?
H: Nie wiem , cholera nie wiem ...
P: Uratujemy jej dziecko , zobaczysz .
H: Na pewno , musimy !
P: Tak . - przytulił kobiete - Ale teraz jedziemy do domu .
H: Jakiego domu !? Przecież ta operacja jest konieczna !
P: I właśnie dlatego Mone operuje Wiki i Darek .
H: Dlaczego ?
P: Kochanie jesteś cała roztrzęsiona ! Chcesz mieć na sumieniu matke i dziecko ?
Hana pokiwała przecząco głową .
P: Chodź jedziemy dalej ,,wykorzystywać" nasze łózko .
H: Tak , jedziemy . - powiedziała pewnie i weselej .
*****
Jechali samochodem już 20 minut . Oczywiście non stop rozmawiając :
H: Myślisz że oni sobie poradzą ?
P: Wiki staje się lepsza ode mnie , spokojnie .
H: O nie ! Ty jesteś lepszy .
P: Nie chcę się kłócić ale nie .
H: Tak .!
P: Niech ci będzie , jejku .
H: Co jejku , co jejku ?
P: Korki .
Hana wybuchła śmiechem .
Dojechali pod blok Piotra :
P: Zostajesz u mnie , czy jedziesz do siebie ? -spytał wysiadając z samochodu .
H: Nie chce mi się jechać do siebie ... Zostaje .
P: To zapraszam . :)
Weszli na góre ...

Jest to długie opowiadania jak dla mnie . :) KOMENTUJCIE ♥ CDN *,*

12 komentarzy: