GRY

środa, 19 czerwca 2013

Komentujcie , komentujcie !

18.


Zrobili nawet spore zakupy ale Hana chciała jak najlepiej wypaść przed Felkiem i Leną . Kupiła cztery rodzaje płatków śniadaniowych ,  soki , owoce , warzywa , cieniutką wędlinę , chleb , bułki i to co uważała za ,najważniejsze' . Po 50 minutach byli już w drodze do domu .
H: Wydaje mi się , że czegoś nie kupiłam .
P: Daj spokój . Zrobiłaś takie zakupy że spokojnie było by można piętnaścioro dzieciaków . - zażartował .
H: Przestań ! - wrzasnęła - Nie możesz chociaż raz zachować poważnie ?! Albo chociaż spróbować się tak zachować ?! Tak dużo wymagam ?!
P: Ej , nie przesadzaj .
H: Co ,,nie przesadzaj' ?! Bo wielki Pan Gawrylo się zdenerwuje , tak ?!
P: Hana , błagam ...
Kobieta ochłonęła delikatnie :
H: Przepraszam ... - powiedziała czule .
P: Daj spokój . Hormony . - powiedział z uśmiechem .
H: Zamknij się ! - powiedziała radośnie kobieta .
Do mieszkania dojechali po trzydziestu minutach. Stali właśnie przed blokiem . Tzw. Hana stała a Piotr otwierał bagażnik :
P: To pomagał ci to wnieść i uciekam , tak ?
H: Gdzie ? Aż tak ci się znudziłam ? - powiedziała z uśmiechem . Wtedy Gawryło przyciągnął Hane delikatnie do siebie i musnął w usta .
P: Ty mi się nigdy nie znudzisz . - szepnął patrząc kobiecie w oczy .
H: Wiec gdzie jedziesz ? - również szepneła patrząc mężczyźnie w oczy . Piotr nachylił się delikatnie , dał jej całusa w szyje i czule powiedział :
P: Do notariusza . Mam nadzieje że to będzie kobieta ... - powiedział z uśmiechem .
Kobieta ,szturchnęła go w bok :
H: Ja ci dam , kobietę ! .
P: Wiesz co ? Podoba mi się jak jesteś o mnie zazdrosna .
H: Nie jestem zazdrosna !
Piotr znowu musnął ją w wargi .
P: Też cię kocham .
H: Jako najlepszy argument na wszystko , - powiedziała z uśmiechem .
P: Mam inne argumenty na ,,wszystko" ale to może wieczorem , co ?
H: Interesująca propozycja ale nie , bo dzisiaj mamy Felka ,,na karku" .
P: No taak . - spojrzał na siatki z zakupami - Wnoszę i uciekam .
Hana pokiwała głową na ,,tak" .


łał ! :D 20 kom = next !

wtorek, 18 czerwca 2013

KOMENTUJCIE , KOMENTUJCIE , KOMENTUJCIE ! *.*

Nie ma komentarzy , lajków ale jest podstawowa wena :D Proszę :)

17.

Hana i Piotr jechali autem do galerii handlowej po bardzo potrzebne kobiecie ubrania , akcesoria i kosmetyki . Oczywiście podstawą zakupów były płaskie buty i jakieś luźniejsze spodenki bo szafa Goldberg obfitowała w tzw : ,,rurki" . Kiedy już mieli wysiadać z auta kobiecie coś się przypomniało :
H: Cholera ! - krzyknęła pod nosem .
P: Co jest ? - spytał mężczyzna chowając telefon do kieszeni .
H: Miałam do Lenki zadzwonić .
P: Teraz masz zamiar to zrobić ?
H: Zwariowałeś ? Oczywiście , że nie . W między czasie do niej przedzwonię .
Uśmiechnęli się do siebie po czym wyszli z auta i poszli na ,,rabunek sklepów" .

***

Po czterech godzinach byli już w domu . Hana rozmawiała z Mileną przez telefon a Piotr siedział zmęczony na kanapie .Chwilę później kobieta do niego dołączyła .
P: Co chciała ?
H: No właśnie ... Prosiła mnie abym zajęła się Felkiem , znaczy żebyśmy się nim zajęli i ...
Mężczyzna przerwał jej w połowie zdania .
P: Nie mogłaś jej odmówić i zaraz będziemy mieli gości .
H: Czytasz mi w myślach . - uśmiechneła się - Ale jest jeszcze coś ...
Znów jej przerwał .
P: Pusta lodówka . Jedziemy do sklepu , tak ?
H: Kochany jesteś ! - musnęła go w policzek po czym wstała z kanapy - Idę po torbe i jedziemy .
P: Ja jadę .
H: Słucham ?
P: Jesteś w ciąży a dzisiaj i tak zmęczyłaś się tym ,,polowanie na okazje" .
H: Wcale nie ! Jadę z tobą . Znając ciebie kupić chipsy , cole ...
P: Czyli aż tak źle mnie oceniasz ?
H: Nie powiem,. w niektórych sprawach jesteś naprawdę dobry , ale o tym co będzie jadł młody Latoszek ja zadecyduje .
P: Dobra - wstał z kanapy - Jedziemy ?
H: Torba ...
P: Gdzie ona jest ? - krzyknął już z korytarza .
H: W samochodzie ... chybaa ...
P: Chodź . - złapał ją delikatnie za dłoń po czym wyszli z mieszkania i pojechali na ,,małe" zakupy .

Ciąg dalszy = 20 komentarzy :)

poniedziałek, 17 czerwca 2013

16. Nie , nic . Po prostu kiedy odczuwam twoje ciepło to czuje się bezpiecznie .

Wjechali autem na podwórko wyłożone kostką brukową . Wysiedli z samochodu :
P: Ogród jest pewnie z drugiej strony domu .
H: Na pewno .
Wtedy z budynku wyszedł wysoki brunet i zmierzał w kierunku zakochanych :
P: Dzień dobry . Pan Mariusz , tak ?
M: Tak , miło mi . - podał ręke najpierw chirurgowi potem Hanie .
H: Hana .
M: Miło mi . Zapraszam . - gestem ręki zaprosił ich do środka .
Kobieta chwyciła Piotra za dłoń .
P: Coś się stało ?
H: Nie , nic . Po prostu kiedy odczuwam twoje ciepło to czuje się bezpiecznie .
Mężczyzna uśmiechnął się do ukochanej .
P: Ostatnio coraz bardziej podoba mi się bycie z tobą .
H: A mi to brzydnie .
P: Co ? Policzymy się w domu . - posłał kobiecie znaczące spojrzenie .
H: Ooo , czyli nie zmienię swojego zdania bo lubię twoje ,,kary" .
P: Powiedzmy , że ta ,,kara" będzie wyglądała inaczej .
H: A co ? Na stole ?
P: Na krześle , wiesz ?
Oboje wybuchli śmiechem .
M: Nie chce państwu przeszkadzać ale ..
P: Tak , tak . Idziemy .
Cała trójka weszła do dużego salonu w który była włączona jadalnia i nowoczesna kuchnia . Ogród był przyjemny , średniej wielkości , bez zbędnych drzew lub krzewów . Na góre prowadziły drewniane , jasne schody . Na drugim piętrze znajdowała się sypialnia i trzy pokoje . Jednym słowem dom był piękny .
P: Kupujemy go .
M: Są państwo pewni ?
P: Tak , tak . Prawda Hana ?
H: Mhm . - powiedziała grzebiąc w torebce .
P: Czego ty tam szukasz ?
H: Telefonu .
P: Jest w samochodzie .
H: Trudno ... Która godzina ?
Piotr spojrzał na zegarek :
P: Piętnasta osiem .
H: Jaki dokładny .
P: Jak zawsze .
H: Nie wątpliwie .
Wtedy z góry zszedł Pan Mariusz i dał Piotrowi wstępne papiery .
M: Jutro pojedziemy do adwokata i dom będzie wasz .
H: Taak . Ale my się trochę spieszymy więc ... - wskazała na drzwi .
P: Na co my się spieszymy lub gdzie ?
H: Za siedem godzin zamykają galerie a ja muszę kupić sobie jakieś buty płaskie bo mnie jeszcze zabijesz .
P: Raczej ty was zabijesz na sześciocentymetrowych obcasach .
H: Pff ...
M: Nie zatrzymuje państwa , do widzenia .
P: Do zobaczenia .
Podali sobie ręce po czym Hana i Piotr wyszli z domu i pojechali do sklepu.

CDN ^^

15. Nie uważasz , że te mieszkanie jest za małe ?




Następnego dnia kiedy Hana się obudziła i swoim zwyczajem chciała przytulić ukochanego okazało się , że go nie ma już w łóżku . Wstała , założyła szlafrok i kapcie po czym udała się do salonu . Piotr jak się okazało siedziała na kanapie i był tak zamyślony że nawet nie zauważył że Goldberg wstała . Kobieta usiadła obok niego po czym położyła głowę na jego ramieniu .Dopiero wtedy on się ocknął :
P: Cześć . Dawno wstałaś ? - spytał patrząc na nią .
H: Nie dawno. A ty czemu zamiast w sypialni siedzisz tu , co ? Kiedy się obudziłam liczyłam na to że się do ciebie przytulę ... - powiedziała skruszona ale mężczyzna wcale jej nie słucham - Piotr ! To już nie robi się zabawne ! O co ci chodzi ?
P: Myśle ...
H: No co ty , naprawdę ? - spytała z sarkazmem .
P: Patrz ... Za dziewięć będziemy rodzicami , tak ?
H: Nooo , i ? - spytała przedłużając ,,i" .
P: Nie uważasz , że te mieszkanie jest za małe ?
H: Dlaczego niby ? Te jest wystarczające .
Piotr sięgnął po laptop . Podał go Hanie . Na ekranie był ukazany dwupiętrowy dom , z tarasem , cztery pokoje , sypialnie , łazienka i ogród . Lokalizacja też była dobra : blisko szpitala i Leny .
H: Żartujesz sobie , tak ? - zapytała oszołomiona  przyglądając się budynkowi .
P: Nie pasuje ci ? Możemy poszukać innych .
H: Piękny jest ... cena tez realna ...
P: Więc tak ?
H: Tak - odstawiła komputer na stolik i pocałowała Piotra . Ten odwzajemnił pocałunek . Wszystko zmieszało ku jednemu .
P: Nie uważasz , że ta kanapa jest za twarda ?
H: Faktycznie .
Mężczyzna wziął ukochaną na ręce i niósł w kierunku sypialni .
H: Aaa , praca ?
P: Olać to .
Weszli do pokoju zatrzaskując drzwi . Potem wiecie co było .

****

Minął tydzień . Hana zrobiła badania i okazało się że spodziewa się synka . Oboje z Piotrem byli z tego powodu bardzo zadowoleni . Była w trzecim tygodniu ciąży . Właśnie jechali oglądać swój nowy dom i porozmawiać z właścicielem budynku.
P: Cieszysz się że wreszcie będziemy mieli swoje ,,cztery kąty" ?
H: Nawet bardzo . A ty ?
P: W końcu będziemy mieli coś swojego . Nareszcie .
H: Tak . Tylko brakuje jeszcze jednego .
P: Tak ?
H: Sam się domyśl czego a teraz cicho bo to chyba tu .... - wskazała głową na żółty budynek .

CDN ^^

niedziela, 16 czerwca 2013

Cz.14 : Jakbyś całą noc nie spał to też byś zaspał .

Hana i Piotr chcieli przemknąć uwadze Trettera więc zaczęli biec do lekarskiego a tam jak na złość siedział on . Zatrzymali się w drzwiach i już chcieli się cofnąć kiedy to mężczyzna się odezwał :
T: No ! Państwo spóźnialscy ! Zapraszam .
P: Niech go szlak ... - szepnął po czym razem z Goldberg weszli do pomieszczenia - Miło pana widzieć panie dyrektorze ... - zaczął niepewnie .
H: Cześć Stefan ! - Hana jak zwykle była bezpośrednia .
T: Co macie na swoje usprawiedliwienie ? Dwugodzinne spóźnienie to nie pół godziny .
P: Zaspaliśmy .
T: Wy ? Hmm , nie chce mi się w to wierzyć .
H:
Jakbyś całą noc nie spał to też byś zaspał .
T: To co wy robiliście w nocy ?
Zakochani zaczeli się śmiać .
T: Okej ... Rozumiem . Powiedzmy że wam wybaczam . - uśmiechnął się w ich stronę - A ciebie , Piotr , Wiki szukała .
P: Nie wątpliwie .
T: Nie skończyłem . Kazała ci przekazać , że wydłubie ci oczy.
H: Mówiłam a ty mnie nie słuchałeś . -powiedziała z udawanym wyrzutem .
P: Byłem zajęty .
H: Ciekawe czym .
P: Tobą - powiedział po czym pocałował Hane a ona odwzajemniła pocałunek . Tretter tylko machnął ręke i wyszedł z pokoju .
P: Teraz musisz podjąć ostateczną decyzje . Albo zostajesz albo odchodzisz ...
Hana spojrzała w oczy Piotra pełne strachu :
H: Jeśli mam odejść to tylko z tobą ...
P: Czyli teraz idziesz do Jamesa i mu to powiesz , tak ?
H: Mhm ... - musnęła mężczyznę w policzek po czym poszła się przebrać .Mężczyzna uczynił to samo .

***

Minęło trzydzieści minut . Hana stała przed salą na której stał jej mąż . Czekała na Piotra . Chciała aby on był przy tej rozmowie .
P: Wchodzimy ? - spytał obejmując kobietę w tali .
H: Tak .
On chwycił ją za dłoń a ona otworzyła drzwi . Weszli do pokoju . James był zajęty czytaniem informacji w internecie więc na początku nie zobaczył Hany i Piotra trzymających się za dłonie :
H: Hej ...
J: Cześć , kochanie . - podniósł uśmiechniętą twarz z monitora ale jego zaciesz szybko znikł - Dlaczego wy ... Co on tu robi ?
H: James - puściła ukochanego za dłoń i podeszła do łóżka ,,męża" .- Ja odchodzę od ciebie .. Nas już nie ma . Jestem szczęśliwa tak jak nigdy . Przepraszam .
J: Czyli ...
H: Tak . Chce być z Piotrem . - skierowała oczy na Gawryłe - Kocham go .
J: Mnie nie .
H: Nie James . To co było kiedyś się skończyło . Teraz chce stworzyć dom , rodzinę z Piotrem . Mieć z nim dzieci - uśmiechneła się znacząco do chirurga .
J: Ale ...
P: Hana , czy to znaczy że ty ... no wiesz ... - podszedł do kobiety a ona tylko pokiwała głową na ,,tak" . Mężczyzna szczerze się uśmiechnął po czym ukucnął i pocałował Goldberg . Nie krępowała go nawet obecność jej męża . Szczerze ? Miał to gdzieś . Ważne było to że za parę miesięcy będzie ojcem a matką jego dziecka będzie kobieta którą kocha - Hana .
J: Ciesze się waszym szczęściem - starał się być mocny ale slabo mu to wychodziło .
H: Przepraszam ... - wstała i razem z Piotrem wyszła z jego sali .

***

Był wieczór . Hana i Gawryło właśnie wrócili do mieszkania .
P: Dlaczego mi nic nie powiedziałaś , co ?
H: Dowiedziałam się dzisiaj rano .
Piotr przyciągnął ukochaną do siebie i subtelnie pocałował .
H: A kolacja ?
P: A jesteś głodna ?
H: Ja nie ale może ty .
P: Nie .
Znowu zaczeli się całować ale tym razem skończyli w sypialni .


NIE ZA SŁODKO MIĘDZY NIMI ? ♥
CDN ^^

Cz.13 ; Ty jesteś ... Od trzydziestu minut powinniśmy być pracy .

Następnego dnia kiedy Hana się obudziła Piotr już nie spał . Byli okryci jedynie cienkim prześcieradłem . Sypialnia wyglądała jak pobojowisko : ubrania porozrzucane wszędzie , zbita lampka , pozwalana pościel .
H: Dziwne że sąsiedzi nie zadzwonili na policje . - uśmiechneła się .
Gawryło ogarnął jej kosmyk włosów z policzka .
H: Zwariowałam . Mój mąż leży w szpitalu a ja tutaj z tobą i w ogóle nie mam wyrzutów sumienia .
Mężczyzna dalej nic nie mówił tylko się jej przyglądał .
H: Co jest ?
P: Ty jesteś ... Od trzydziestu minut powinniśmy być pracy .
Hana spojrzała na zegarek :
H: No faktycznie . Tretter nas zabije a Wiktoria wydłubie ci oczy .
P: Niby czemu ? - spytał radośnie .
H: Od tygodnia mówiłeś mi o operacji ... ważnej operacji twojej pacjentki.
P: No taak ... Zabije mnie .
H: To zrobi Tretter .
P: Wyręczy ją .
H: I Wójcika też .
P: Tak . Dostanie karę za trzy osoby .
H: Współczuje mu.
P: Ja też .
H: Ze wszystkim się ze mną zgadzasz ? Cud .
P: Czy ja wiem czy we wszystkim .
Hana szeroko się uśmiechneła:
H: Wstajemy ?
P: Wypadało by .
Po 40 minutach byli gotowi do wyjścia z mieszkania. Kiedy Piotr miał zamiar otwierać drzwi Hana zadała mu pytanie :
H: Co ja mam powiedzieć Jamesowi ?
P: Najlepiej prawdę .
H: Ale to nie będzie takie łatwe .
P: Nic w życiu nie jest łatwe . Nawet bycie z tobą ma małe minusy .
H: Słucham ? - spytała radośnie .
P: Brokuły na śniadanie .
Hana wybuchła śmiechem . Piotr spojrzał na nią oczami typu : ,,Jesteś niesamowita" . Pojechali do pracy . Na miejsce dojechali po 20 minutach . Od razu natknęli się na Przemka :
Prz : Wy razem ? - zagadał Zapała.
P: A czy my się rozstaliśmy ?
Prz : A nie ?
H: Nie .
Prz : Ale ...
H: Daj spokój braciszku .
Cała trójka ruszyła w stronę drzwi wejściowych do szpitala .

CDN ^^

Cz.12 : Dlaczego znowu chcesz wszystko zepsuć , co ?



Mężczyzna nie czekał długo . Wsiadł do swojego auta i pojechał za ukochaną .Wbiegł na klatkę schodową i zaczął pukać do drzwi kobiety :
P: Hana ! Otwórz !
H: Zostaw mnie !
P: Nie ! Nie tym razem ! Nie bede popełniał tego samego błędu po raz drugi !
H: A ja go popełnię ... - szepnęła .
P: Co ty tam gadasz ?!
H: Nic ! Idź sobie !
P: Nie ! - usiadł opierając się o drzwi ukochanej . Ona poczyniła to samo . Siedzieli tak może godzinę może półtora . Kobieta była pewna że Piotr już sobie poszedł więc otworzyła drzwi ale on nadal tam stał . Chciała zamknąć mieszkanie ale mężczyzna był sprytniejszy : zatrzymał drzwi nogą . Hana nie miała szans .
P: Porozmawiajmy ! Nie możemy wszystkiego po raz drugi zepsuć !
Goldberg wpuściła go do środka . Stanęli na korytarzu i patrzyli na sobie .W pewnym momencie Piotr zrobił krok w stronę ukochanej . Ona chciała się cofnąć ale za nią była ściana , z boku szafka a przed nią on . Spojrzał w jej oczy .
P:Dlaczego znowu chcesz wszystko zepsuć , co ? - mówił cicho i spokojnie.
Ich ciała znajdowali się niebezpiecznie blisko . Usta dzieliły milimetry .
H: Ja nie mogę ... - powiedziała patrząc się w jego oczy .
P: Nie możesz czy nie chcesz ?
H: Moje serce mi każe ale rozum ...
Mężczyzna jej przerwał :
P: Zrób to co każe ci serce ... - szepnął . Przybliżył się do niej . Stali baaaardzo blisko siebie . Ich czoła tykali się ze sobą a dłonie były złączone :
P: Kocham cię ... Nigdy nikogo nie kochałem oprócz ciebie ... Nie pokocham nikogo innego ... Za dużo dla mnie znaczysz ...
Światło było zgaszone a do pomieszczenia wpływały delikatne promienie ulicznych latarni .
H: Dlaczego mi to robisz ?... - patrzyła się na jego usta a on na niej .
P: Co ? ...
H: Nie dajesz mi zapomnieć , odejść ...
P: Twoje serce ci nie każe , nie ja ... - musnął ją delikatnie ale subtelnie w wargi .
W Hanie urodziło się uczucie pożądania . Nie obchodziło ją nawet to że w tej chwili jej mąż walczy o życie . Trwali w tej ciszy jeszcze chwilę po czym zaczeli namiętnie się całować i pozbywać ubrań . Poszli do sypialni nadal się całując . Kiedy byli już na łóżku Piotr na chwilę oderwal się od kobiety :
P: Kocham cię .
H: Ja ciebie też . - znowu go pocałowała ale tym razem żadne z nich się nie hamowało . Zaczęli się kochać .

CDN ^^

Cz.11 : ,Nas " ? Nas już nie ma



Mieneły trzy godziny podczas których wydarzyło się coś strasznego .. Na izbę przywiezioną Jamesa z podejrzeniami nowotworu. Bolała go głowa ,  był wychudzony , blady . Hana ciągle siedziała przy łóżku męża a Piotr starał się ukrywać jak go to boli . Znów miał mętlik uczuć . Tak jak wtedy kiedy James pojawił się po raz pierwszy ale tym razem był pewny tego że Hany mu nie odda . Nie tym razem . Goldberg czuła się nijak . Nie mogła zostawił męża w takim stanie ale z drugiej strony ma kogoś .Jest szczęśliwa . W pewnym momencie do sali Jamesa wszedł Gawryło :
P: Jedziemy ?
H: Piotr ... Nie zrozum mnie źle ale ja ... ja muszę z nim być - powiedziała przez łzy w oczach .
P: Z nim musisz a ze mną chcesz , tak ?
H: Moje serce i rozum prowadzi walkę . Na razie wygrywa rozum ....
P: Nie wymyślaj głupstw . On ma tu opiekę a ty masz mnie . Jedziemy i nie ma żadnego ale .
H: Ale ja ...
P: Nie ma żadnego ale . Jedziemy .
Kobieta wstała z krzesła , nachyliła się nad mężem , coś mu szepnęła i chc
iała pocałować w policzek ale Piotr jej w tym przeszkodził :
P: Ej ! Bo będe zazdrosny .
Hana spojrzała na niego wzrokiem typu : ,, O mojego męża ? Brawo !"
H: Tak , tak .
Wyszli z sali , ubrali się i ruszyli w stronę samochodu mężczyzny .
P: Żeby nie było jakiś wątpliwości ... - zaczął niepewnie - Nie odejdziesz , prawda ?
H: Nie myślę teraz racjonalnie ... Muszę się przespać , odpocząć ... Dopiero wtedy dam ci odpowiedź.
P: Skoro masz jakieś wątpliwości w stosunku do mnie to ...
H: Nie chodzi o ciebie tylko o niego .
P: Co on ma do nas ?
H: ,,Nas " ? Nas już nie ma . - powiedziała , wsiadła do swojego samochodu i odjechała pozostawiając Piotra na parkingu .


CDN ^^

sobota, 15 czerwca 2013

Cz.10 : Co wtedy ? Nie zabijesz mnie bo za bardzo mnie kochasz

Dawno nie pisałam nic ale jakoś tak wyszło :)
Przepraszam . :)


Następny poranek minął zakochanym spokojnie . Leżeli w łóżku trzy godziny rozmawiając i śmiejąc się . Po tym czasie poszli zrobić śniadanie , które następnie zjedli a potem Hana powędrowała do łazienki sie ubierać a Piotr pozmywał naczynia . Goldberg wyjęła z szafy krótkie białe spodenki , beżową koszulkę i skórzaną , krótką kurtkę . Do tego kompletu wybrała wysokie obcasy i dużą torbę . Makijaż jak zwykle zrobiła lekki a włosy pozostawiła rozpuszczone . Wyszła z łazienki :
H: Jak wyglądam ? - spytała szukając w szkatułce bransoletki .
P: Po co się pytasz skoro znasz moją odpowiedź ? - spytał odkładając kubek do półki - Cudownie .
H: Zaraz mi podpadniesz a wtedy ...
P: Co wtedy ? Nie zabijesz mnie bo za bardzo mnie kochasz . - powiedział z uśmiechem po czym wszedł do łazienki . Spędził tak kolejne 10 minut. Kiedy wyszedł Hana trochę się zdziwiła :
H: Co to za święto że zamiast niebieskiej koszuli nakładasz beżową ?
P: Bo zauważ że jesteśmy w twoim mieszkaniu a tu ubrań nie mam . Ta koszula jako jedyna moja leżała w szafce . Reszta to chyba Jamesa .
H: To dziś jedziemy do ciebie .
P: Szybka jesteś .
H: Też cię kocham - spojrzała na zegarek - Jedziemy ?
P: Mhm .
Wyszli z mieszkania i pojechali prosto do pracy . Dojechali po 15 minutach . Szli po szpitalnym parkingu i jak na złość natrafili się na Dryla :
D: Szybko zmieniasz obiekt zainteresowania - rzucił w stronę Hany .
H: Nie uwierzysz ale tobą nigdy zainteresowana nie byłam .
P: No , dokładnie . A teraz wybacz ale w przeciwieństwie do ciebie mamy inne zajęcia niż zaczepianie ludzi .
Wziął Hane za ręke i poszli dalej . Drugą osobą którą spotkali był Przemek :
Prz : Gołąbki ! Czekajcie ! - krzyknął z drugiej strony parkingu i zaczął biec w stronę zakochanych .
P: Twój brat jest nieogarnięty emocjonalnie . - powiedział przyciszonym głosem .
H: Tak jak ty .
Piotr spojrzał na Hane :
P: Ja ?
H: Ty .
P: Dowód ?
H: Chociażby to , że ... - wtedy obok nich znalazł się brat Hany - Powiem ci potem - rzuciła do Piotra po czym zwróciła się do Zapały - Heeej .
Prz : Nie przeszkadzam?
P: Nie . Jak zwykle nie .
Prz : Czyli tak .
P: Tak .
H: Nie .
P: Tak !
H: Nie !
P: Tak !
Hana chciała coś krzyknął ale przeszkodził jej w tym Przemek :
Prz : Hola ! Hola ! Kto tu nie umie bez siebie żyć , co ? Spokojnie . To przeszkadzam czy nie ?
P: Nie .
H: Tak .
P: Nie .
H: Tak !
Prz : Jak dzieci , jak dzieci ...
Piotr i Hana uśmiechnięci dalej ze sobą rywalizowali a Przemo przyglądał sie im z boku .
P: Dobra ! Koniec tej głupiej gadki .
H: Tak , koniec . - kobieta rozejrzała się wokół - Gdzie mój brat ?
P: Zjadłaś go ! - krzyknął zmierzając w kierunku szpitala .

CDN ^^
I jak ? ;*

wtorek, 4 czerwca 2013

Cz.9 : Nie słodź mi tutaj


Mam wene ! ♥ :3 KOMENTUJCIE <3




James usiadł na wolnym miejscu i zaczął rozmowe .
J: Hana ... Co z nami ?
H: Nas już nie ma James , nas już nie maa ...
J: Spróbujemy . Przecież przeszliśmy razem przez tyle przeszkód . Tą z nazwą ,,Piotr" też pokonamy .
H: On nie jest przeszkodą ! Ja go kocham .
J: Kochasz ?
H: Bardzo . A teraz wybacz bo chyba mam gościa ... - powiedziała z uśmiechem patrząc w stronę drzwi . Stał tam Piotr z sokiem i jej ulubioną babeczką .
H: Kocham cię . - powiedziała spoglądając na tace .
Gawryło podszedł do ukochanej , musnął ją w policzek :
P: Tylko wtedy kiedy przyniosę ci napój i ciastko ? - podał tace Goldberg .
H: Zawsze . A mój kochany Przemuś musiał się wysłużyć moim kochanym chirurgiem ?
P: Twoim chirurgiem na szczęście nie jestem. - spojrzał na stojącego obok łóżka Jamesa jednak po chwili jego wzrok znowu utknął na Hanie - A ty jak widze promieniejesz .
H: Dzięki tobie .
P: Nie słodź mi tutaj ! - powiedział wesoło .
H: Co wy się macie z tym słodzeniem ? Staram się być miła . - powiedziała udając obrażoną .
P: Tak , tak - powiedział z uśmiechem - Ale  zaraz , zaraz . Jakie ,,wy" ?
H: Nie do twarzy ci z zazdrością !
P: Nie zmieniaj tematu . Jakie ,,wy" ? - powtórzył pytanie .
Hana tylko się uśmiechneła :
H: Przemek .
P: Na pewno ?
H: Udowodnię ci to jak stąd wyjdę . - spojrzała na Piotra wymownym wzorkiem . Ten wybuchł śmiechem a zaraz po nim zrobiła to kobieta .
Dopiero wtedy uświadomiła sobie że obok stoi jej chcąc , nie chcąc mąż.
H: James .. możesz wyjść ? - spytała łagodnie .
J: Tsa ... - obrócił się na pięcie - Szczęścia . - wyszedł .
Piotr usiadł obok ukochanej . Zaczęli rozmawiać o nieistotnych rzeczach .
H: Kiedy przewiozą mnie na normalną sale ?
P: Niedługo . Ciesz się , że nie jesteś podłączona już do tych rurek i kabli .
H: Nie widać , że się ciesze ? To kiedy ?
P: Promieniejesz . A co do sali to jutro .
H: Ja się rehabilituje a ty pracujesz , tak ?
P: Tretter dał mi urlop bo w takim stanie nie dam rady pracować .
H: No tak . Boisz się że coś mi się stanie ...
P: Tak . - położył swoją dłoń na dłoni Hany i rozmawiali dalej .

****
Minął tydzień . Hana i Piotr właśnie weszli do mieszkania kobiety .
H: Dawno mnie tutaj nie było . - powiedziała siadając na kanapie .
P: Tylko dwa tygodnie . - usiadł obok niej .
H: Teraz ja idę pod prysznic . Muszę wreszcie się odświeżyć a ty wskoczysz do sklepu , co ?
P: Masz pełną lodówke .
H: Jak to ? - spojrzała na mężczyznę .
P: Zrobiłem zakupy wczoraj .
H: Kocham cię - pocałowała mężczyznę w policzek po czym wstała i poszła do łazienki.
Piotr w tym czasie zrobił obiad . Miał wystarczająco czasu bo Goldberg w toalecie spędziła ok.50 minut . Kiedy wyszła po całym mieszkaniu roznosił się zapach pieczonej ryby i ziemniaków . Kobieta weszła do kuchni :
H: Świetnie pachnie !
P: I tak samo smakuje .
H: U ciebie ? Zawsze . - podeszła do Piotra i zajrzała mu przez ramię do garnka :
H: Ryba w sosie jogurtowym ? Uwielbiam - pocałowała go w policzek .
P: Też ... - powiedział odmierzając miarką wodę. - Siadaj .
Kobieta usiadła na krześle . Zaczęli jeść obiad a po nim Hana zaczęła rozmowe :
H: Pamiętasz jak obiecywałam że pokaże ci że nie masz powodów do zazdrości ?
P: Tak .
Hana uśmiechneła się znacząco do Piotra .
P: Ahaaa . - pocałował kobietę a ta odwzajemniła pocałunek . Zaczeli pozbywać się ubrań a potem wiecie co było .






Mam wene ! ♥ :3 KOMENTUJCIE <3

MIŁEGO CZYTANIA ! CZ.8 :To dobrze bo ja ciebie też

Minęło dziesięć minut . Hana się obudziła i od razu zadała Piotrowie dziwne pytanie .
H: Kochasz mnie nad życie , tak ?
Mężczyzna spojrzał na nią czułym wzorkiem i się uśmiechnął.
H: Tak czy nie ? - była taka jakaś poważna , nieobecna .
P: Tak . - powiedział przekonywująco .
H: To dobrze bo ja ciebie też .
Piotr bardzo się ucieszył z tych słów ale wiedział , że Hana jest pod wpływem kroplówek :
P: Z takimi wyznaniami to może potem , co ?
H: Ale ja myślę trzeźwo . Wiem co mówię , kocham cię .
Gawryło położył swoją dłoń na policzku ukochanej a ona się w nią wtuliła a po chwili już zasypiała :
H: Zostaniesz ?
P: Z tobą ? Zawsze .
Hana delikatnie się uśmiechneła po czym zamknęła oczy .
****

Około godziny 19 do sali weszła Wiki z kolacją dla chirurga który całe dnie przesiadywał u ukochanej:
W: Masz bo zaraz się odwodnisz .
P: Daj spokój . Piłem dziś cztery kawy .
W: Kofeina szkodzi na serce .
P: A jej brak powoduje senność .
Wiktoria spojrzała na kolegę opiekuńczym wzorkiem :
W: Jedź do domu , ...
P: Nie , nie , nie . Tu mi dobrze .
W: Czyli na tym plastikowym krześle jest ci lepiej niż na własnym łóżku ?
P: Tak . Muszę przy niej być .
Wiktoria postawiła tace ze jedzeniem na półkę nocną Hany :
W: Jedz ! Jak wrócę talerz ma być pusty . - powiedziała groźnie .
P: Nie rozkazuj starszemu koledze .
W: A ty chociaż raz posłuchaj młodszej koleżanki .
Piotr delikatnie się uśmiechnął po czym spojrzał na tace z jedzeniem . Na jego twarzy wymalowała się kwaśna mina :
P: Kobieto ! Rzodkiewka , sałata i marchewka ?
W: Jeszcze parówki i chleb .
P: Tego warzywa jest więcej niż mięsa !
W: Nadmiar jedzenia mięsa powoduje ... nadciśnienie ! - strzeliła i wyszła z pokoju .
P: Nadciśnienie ... - powtórzył Piotr z uśmiechem na twarzy a potem zjadł całą kolacje .
****

Minęła godzina 23 . Gawryło przyglądał się ukochanej która nadal spała . Był bardzo zmęczony dlatego też poprosił Przemka o kawę . Zapała przyszedł z napojem :
Prz : Wykończysz się . - powiedział podając Piotrowi kawe .
P: Spokojnie . To tylko kawa .
Prz : Jedź do domu ! Błagam , no .
Chirurg długo się nie zastanawiał . Wstał , musnął Hane w usta , założył kurtkę i ruszył w stronę drzwi :
P: Zostaniesz tu ?
Prz : Nie bój się ! Wynocha ! - powiedział żartami .
Piotr pojechał do domu .

*****

Dochodziła 3 . Przemek siedział przy siostrze która już wstała :
Prz : Powiedziałaś mu . prawda ?
H: Tak . Nie mogę go oszukiwać , ranić . Kocham go .
Wtedy do sali wszedł James . Rodzeństwo spojrzało na niego srogo .
J: Możemy porozmawiać ? - zwrócił się do żony .
H: Przemuś ... Przyniesiesz swojej kochanej siostrzyce sok pomarańczowy ? .
Prz : Nie słodź mi tutaj ! - powiedział z uśmiechem i wstał z krzesła - Oczywiście . - wyszedł .
James usiadł na wolnym miejscu i zaczął rozmowe .


Nie wiem kiedy NEXT . Nie komentujcie . Zerro . ;/

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Cz.7 : Znalazł się znawca małżeństwa .

Wtedy do sali wparował James :
J: Gdzie jest moja żona !?
Piotr od razu wstał z krzesła i podszedł do rywala :
P: Wyjdź stąd !
J: What ?!
P: Cicho bądź ... Ona potrzebuje odpoczynku , snu ... Porozmawiamy na korytarzu .
J: Dobra .
Wyszli z sali . Piotr zamknął drzwi :
P: Po jaką cholerę tu przyjechałeś ?
J: To moja żona .
P: Żona ?! Wiesz na czym polega małżeństwo ?! Na miłości ale takiej wzajemnej , zrozumieniu i opiece !
J: Znalazł się znawca małżeństwa . - powiedział z kpiną .
P: Masz racje ! Nie jestem mężem ale kocham Hane nad życie ! Nigdy nie myślałem że zwariuje tak na punkcie kobiety !
J: Takie kity wciskaj jej .
Piotr nie wytrzymał :
P: Zjeżdżaj stąd ?
J: What :?
P: Wynocha !
J: Bo co ?!
P: Bo wyśle cię do czubków !
James popatrzył na Gawryłe takim wzrokiem jakby chciał go zabić :
J: Powiedz jej że byłem i że ją ... kocham .
Piotr nic nie odpowiedział tylko skinął głową w stronę drzwi wyjścia z OIOMU . Mąż Hany ruszył w stronę drzwi :
J: Powiedz jej - powiedział na koniec i wyszedł .
Piotr ochłonął po czym wrócił do ukochanej . Usiadł na krześle i ścisnął jej doń .
****

Minęło dziesięć minut . Hana się obudziła i od razu zadała Piotrowie dziwne pytanie .
H: Kochasz mnie nad życie , tak ?


CDN ^^

Cz.6 : Pi ... Pio ... Piotr

Tego Wiki nie wytrzymała. Walnęła Falkowicza z całej siły w twarz .
W: A ja ci zaufałam . ! Jak możesz taki być ? Co ?! Nigdy więcej ... nigdy ! - krzykenła i odbiegła w stronę łazienki . Andrzej ocierał obolały policzek a Piotr powstrzymywał się od śmiechu :
P: Wyręczyła mnie i się ciesz bo ... bo gdybym to ja ciebie stuknął to byś leżał na podłodze .
Poszedł na sale w której leżała jego ukochana . Nie wiedział co może jeszcze zrobić aby ona się obudziła , była zdrowa , szczęśliwa . Otworzył drzwi i wszedł do środka . Wtedy podszedł do niego Ruud :
R: Stan stabilny . Nic nie zagraża jej życiu .
P: Ale ja nie przyszedłem jej tu badać ... - wyminął doktora i podszedł do łóżka na którym leżała Hana .
R: Ahh ... Ta miłość . - powiedział sam do siebie po czym wyszedł z pokoju .
Piotr usiadł na krześle i chwycił ukochaną za dłoń .
P: Obudź się , błagam ... - otarł łze która spłynęła mu po policzku . - Jesteś silna ...
Mijały godziny i dalej nic . Serce pracowała , oddychała ale się nie budziła . Do sali wszedł Tretter i Wiki. Staneli przy drzwiach :
T: Trzeba mu powiedzieć .
W: Ja to zrobię - powiedziała i podeszła do kolegi . Położyła swoją dłoń na jego ramieniu :
W: Piotr ... Spróbujemy ją wybudzić .
P: Uda się , prawda ? Ona się obudzi ...
W: Nie chce dawać ci nadzieji ...
P: Nawet tak nie mów ! - wstał i wybiegł z pokoju . Wiki pobiegła za nim . Mężczyzna usiadł na krześle i zakrył twarz dłońmi. Kobieta usiadła obok niego :
W: Spokojnie . Jest silna , da radę .
Piotr po chwili powiedział :
P:  Leć tam ! Wybudzajcie ją !
Wiktoria wstała i poszła na sale .

****

Minęło najdłuższe 40 minut w życiu Piotra i dopiero wtedy z sali wyszedł Przemek . Piotr podszedł do niego :
P: Udało się , prawda ? Powiedz że ....
H: Idź do niej . Pyta o ciebie .
Gawryło ruszył w stronę sali . Kiedy stał przed drzwiami chwilkę się zawahał po czym nacisnął na klamkę . Podszedł do łóżka ukochanej :
H: Pi ... Pio ... Piotr . - wydusiła .
Piotr się uśmiechnął :
P: Cii ... Jestem tu . - położył swoją dłoń na jej policzku a ona się w nią wtuliła .
Wtedy do sali wparował ...

CIĄG DALSZY NASTĄPI !

Cz.5 : Jak Falkowicz coś spieprzył to już nie żyje

Tak , tak wiem że miało być o 20-21 ale mam wene ;)

Wtedy poczuł że kobieta ścisnęła jego dłoń . Szeroko się uśmiechnął po czym powiedział :
P: Z tym prawem jazdy nie żartowałem .
Mijały kolejne godziny a Goldberg nadal się nie wybudzała . Gawryło postanowił sam ją zbadać ponieważ po takich wypadku można ponieść jakieś obrzęki w mózgu i popaść w śpiączkę . Bał się że Hana nigdy się nie wybudzi lub , że to Falkowicz podczas operacji zrobił jakiś błąd .
Razem z Wiktorią wszedł na sale kobiety .
P: Jak Falkowicz coś spieprzył to już nie żyje .
W: Spokojnie . Andrzej ... to znaczy Falkowicz jest doświadczonym i ...
P: ... starym chirurgiem .
W: Piotr ty lepiej nie gadaj tylko ją zbadaj a jeśli Falkowicz naprawde zrobił błąd to ja go zabije , zgoda ?
Piotr mimowolnie się uśmiechnął :
P: Taa . - podszedł do łóżka Hany , odchylił jej bluzkę i przeżył szok . - Cholera ! Wiktoria ona krwawi ! - powiedział załamany .
Consalida podbiegła do Piotra i kiedy zobaczyła czerwoną pościel zamurowało ją :
W: Zabije go ! Rozumiesz ?! Co on jej zrobił .
P: Zanim to zrobisz to pomożesz mi przy operacji , okej :?
W: Tak ! Wieziemy ją na blok , szybko !
****

Minęły trzy godziny . Na szczęście krwotok był słaby i udało się go pokonać . Kiedy Wiki i Piotr wychodzili z operacyjnej natrafili się na prof. Falkowicza . Wiktoria wybuchła :
W: Przez ciebie o mało co Hana nie umarła ! Rozumiesz ?!
P: Słuchaj ... Jak ona się nie wybudzi to... to będzie z tobą źle !
F: Spokojnie ... - powiedział z chytrym uśmieszkiem . Tego Wiki nie wytrzymała ...

CDN ^^

Cz.4 : Hana ! Nie rób mi tego ! Rozumiesz ?! Nie możesz ... Nie możesz .

Jechała już 15 minut . Były straszne korki zresztą jak zwykle na tej trasie . Trasie którą kiedyś pokonywała z Piotrem . Zamyśliła się . W pewnym momencie zza zakrętu wyjechał rozpędzony samochód . Jechał wprost w auto Goldberg . Kiedy kobieta się domyśliła było już za późno . Auto w którym siedział mężczyzna z calej siły wjechało w jej samochód . Przednia szyba wyleciała a zaraz za nią Hana . Upadła na drogę . Potem słyszała tylko krzyki ludzi i jeden głos który tak dobrze znała :
P: Do cholery ! Dzwońcie na pogotowie ! - krzyczał - Hana , kochanie ... Słyszysz mnie ? ... - nachylił się nad kobietą ale ta zemdlała . - Hana ! Nie rób mi tego ! Rozumiesz ?! Nie możesz ... Nie możesz ... - mówił przez łzy .
Przyjechała karetka i zabrała Goldberg do szpitala . Piotr pojechał z nimi .
****

Minęły cztery godziny a operacja nadal trwała . Gawryło siedział na krześle i obwiniał się za to co się stało . Podeszła do niego Lena :
L: Proszę - podała mu kawę .
P: Dlaczego dałem jej pojechać w takim stanie , co ?! Mogłem ją zatrzymać .
L: To nie twoja wina . Hana jest silna , rozumiesz ?! Będzie dobrze .
Piotr chciał coś powiedzieć ale wtedy otworzyły się drzwi od operacyjnej . Gawryło zerwał się z miejsca :
P: Wiki , co z nią ?
Kobieta spojrzała na niego z grobową miną .
P: Tylko nie mów , że .... Nie to nie możliwe ...
W: Spokojnie ! Jest dobrze ...
P: Na pewno ?
W: Mhm ... jak chcesz to idź do niej ...
Wiktoria nie dokończyła bo Piotra już nie było . Pobiegł na sale nr 16 . Zatrzymał się przed drzwiami , wziął trzy głębokie wdechy i wszedł .
Podszedł do łóżka kobiety . Była cała w tych rurkach , kablach . Nie mogła samodzielnie oddychać , ruszać się . Usiadł na krześle i chwycił ją za dłoń .
P: Będzie dobrze , wiesz ? Nigdy więcej nie puszczę cię nigdzie autem po dyżurze - uśmiechnął się przez łzy.- Obiecuje ci że zabiorę ci prawo jazdy i ... i chce żebyś wiedziała że ... kocham cię ... Musisz z tego wyjść i wyjdziesz , wiesz ? ..
Wtedy poczuł ...

CDN ^^


ARTYKUŁ Z ŚS :
JAK TO JEST : będą razem czy nie ?
Zdaje się że cała Polska zachorowała na ,,HaPi" czyli namiętne kibicowanie parze Hana Goldberg i Piotr Gawryło . Ten sezon , to same nieszczęścia , przeszkody i pojawiające się znikąd byli kochankowie, mężowie ... Nie możemy jeszcze nic zdradzić ale jest szansa że jesienią pojawi się światełko w tunelu . Bądźcie czujni !
 
 

niedziela, 2 czerwca 2013

Cz.3 : Rozumiem . Ale chirurg nie posiada jednej podstawowej cechy , którą posiada poeta .

Jechali już dobre 25 minut . Panowała cisza , tylko czasem Hana zadawała jakieś banalne pytania a Piotr na nie odpowiadał . Z radia wydobywały się jakieś spokojne piosenki .Ulice jak zwykle były zapełnione samochodami , paliły się latarnie a gdzieś daleko było słychać karetkę . W pewnym momencie Goldberg miała już dość tego nastroju mimo iż uwielbiała takie chwile . Przerwała tą grobową cisze w aucie :
H: Ej , bo zaraz mi się uśpisz ! - powiedziała z uśmiechem .
P: Spokojnie . Tą czynność pozostawię na później .
H: Mam nadzieje .
Piotr zaczął wpatrywać się w Hane . Kobieta poczuła na sobie jego spojrzenie pełne uczucia i czułości .
H: Co jest ? - spytała po chwili .
P: Pięknie wyglądasz w świetle tych latarni .
Goldberg szeroko się uśmiechneła :
H: Dlaczego ty nie jesteś poetą ?
P: Wolę bardziej życiowe zawody niż pisanie wierszy .
H: Rozumiem . Ale chirurg nie posiada jednej podstawowej cechy , którą posiada poeta .
P: Czyżby ?
H: Tak , wyobraźni .
Piotr posłał Hanie miły uśmiech :
P: Czyli ja nie mam tej całej wyobraźni ?
H: Nie . - odpowiedziała radośnie .
P: Na pewno ?
H: Mhm . Poeta nawet w szarej rzeczywistości znajdzie plusy .
P: Ooo ! Ja też .
H: Tak ?
P: Gdybym ich nie znalazł to zabił bym się po pojawieniu Jamesa .
Hana posmutniała ale nie dała po sobie tego poznać w jakikolwiek sposób . Znowu zapanowała cisza która nie trwała długo bo właśnie dojechali pod dom Piotra .
P: Zaprosiłbym cię na lampkę wina ale jestem zmęczony , przepraszam .
H: Nie ma sprawy . Ja też jestem padnięta . - powiedziała ziewając .
P: Właśnie widze - powiedział z troską - Nie możesz w takim stanie prowadzić .
H: Dam rade .
P: Na pewno ? Zawsze jest możliwość pojechania Taxi .
H: Nie , nie , nie . Spokojnie . Jak dojade to do ciebie zadzwonie , tak ?
P: Trzymam cie za słowo - powiedział otwierając drzwi - Dzięki za podwózkę .
H: Pa .
P: Pa .
Zamknął drzwi . Hana odjechała ....


CD = 20 komentarzy ^.^

Cz.2 : Tak . A teraz wsiadaj to może podaruje ci ten jeden kilometr .

W pewnym momencie Hana się zatrzymała .
P: Co jest?
H: Dlaczego my właściwie ciągle się kłócimy ?
P: Nie przesadzaj . Dzisiaj się nie kłóciliśmy .
H: Cud .
Wbiegła na operacyjną. Operacje trwała aż 7 godzin. Trzeba było usunąć z macicy ropień a przy tym uważać na dziecko . Płód był niebezpiecznie blisko . Hana bardzo się bała że przez jakiś mały błąd ten mały człowiek nigdy się nie urodzi . Przy tym przypadku przypomniała sobie walkę o swoje dziecko . O część siebie i Piotra , o ich wspólne marzenie , które teraz jest nierealne .
Po zabiegu Hana była wykończona . Nie miała ochoty , tak naprawde na nic . Jedyne o czym marzyła to łóżko , piżama i sen . I właśnie w takich chwilach najbardziej brakowało jej Gawryło . On by to wszystko ogarnął : prace , dom . Miała by się do kogo przytulić gdyby tylko on był . Ale go nie było . Musiała się z tym pogodzić .
Weszła do gabinetu , wzieła torbę i płaszcz po czym wyszła ze szpitala . Na parkingu zauważyła Piotra który męczył się ze swoim autem . Podeszła do niego :
H: Widze że ktoś tu potrzebuje mechanika . - powiedziała z uśmiechem .
Piotr wychylił głowe spod maski samochodu :
P: Żebyś wiedziała . Tylko gdzie ja o szóstej nad ranem mechanika znajde ?
H: No tak . O takiej porze nigdzie go nie znajdziesz .
P: Dziękuje za pocieszenie .
H: Nie ma za co - znowu się uśmiechnął . Piotr spojrzał na nią :
P: Lubisz docinać ludziom , co ?
H: Tak . - powiedziała z uśmiechem - Dobraa ... Koniec gadania o nieistotnych sprawach .
P: Okej . A co zaradzisz na to , że muszę przejść pieszo pięć kilometrów ?
H: Nie musisz .
P: Haha . To jaki masz sposób ?
H: Mój samochód .
P: Podwieziesz mnie ?
H: Pytanie ! No jasne ;)
Piotr zamknął samochód :
P: Na pewno nie wysadzisz mnie trzy kilometry przed blokiem bo ciebie zdenerwuje .
Hana wybuchła śmiechem :
H: Tak . A teraz wsiadaj to może podaruje ci ten jeden kilometr .
Wsiedli do samochodu i odjechali .

sobota, 1 czerwca 2013

Nowa seria cz.1 . ,,Tak jak ja nie patrzy się na ciebie nikt ." KOMENTUJCIE .

Tak , tak . Nowa seria , zgoda :) Ale mam taką wene że zmiłuj się Panie . ♥

Hana siedziała w gabinecie i przeglądała karty swoich dawnym pacjentek . W pewnym czasie natknęła się na kartę Ewy . Zamknęła oczy i nagle wszystko wróciło : zdemaskowane mieszkanie , strzelanina i jeden plus tego że Karol pojawił się w życiu Goldberg : noc spędzona z Piotrem , której rzekomo żałowała . Ale tak nie było. Nie żałowała ani jednej sekundy tego wieczoru . Z tego kółka rozmyśleń wyrwało ją pukanie do drzwi :
H: Proszę !
Do gabinetu wszedł Przemek :
Prz : Ratuj !
H: A co ? CBA ciebie ściga ? - zapytała ze śmiechem .
Prz : Bardzo śmieszne ! Ola u ciebie była ?!
H: Ola ...
Prz : Pietrzak .
H: Ta Ola . Tak , a co ?
Prz : Czy to prawda że ona jest ... no wiesz ...
H: Nie wiem .
Prz : Czy to prawda że ona jest w ciąży ?
H: A po co ci ta informacja ?
Prz : Błagam cię , powiedz .
H: Tajemnica zawodowa . Mówi ci to coś ?
Prz : Ale powiedz to jako lekarzowi .
Hana wiedziała , że jeśli Ola jest pacjentką Przemka to musi mu powiedzieć .
H: Tak , jest w ciąży .
Zapała usiadł na krzesło i wpatrywał się w Goldberg .
H: Coś nie tak ? - spytała kiedy poczuła na sobie wzrok brata .
Prz : Oprócz tego , że będziesz ciocią to nic .
H: Czyli ... Zaraz , zaraz . Ty i ta cała Ola ... no wiesz . - spojrzała na niego znacząco .
Prz : Tak ! - gwałtownie wstał z krzesła i wyszedł z gabinetu .
Hana tylko się uśmiechneła . Po chwili ktoś znowu zapukal do drzwi :
H: Wejść !
P: Hana , nie zapominaj że to szpital nie wojsko . - powiedział wchodząc .
H: Piotr ... Hej .
P: Co twojemu bratu ? Spotkałem go na korytarzu .
H: I co ?
P: Wyglądał jakby przed chwilą dowiedział się że będzie ojcem .
H: A czy ja wyglądam jakbym przed chwilą dowiedziała się , że będe ciocią ?
P: Chyba mi nie powiesz że nasz młody Przemo zostanie tatusiem ...
H: Zostanie .
Piotr spojrzała na Hane :
H: Czego wy wszyscy się na mnie tak patrzycie ?!
P: Tak jak ja nie patrzy się na ciebie nikt .
H: Komplement czy obraza ?
P: To pierwsze . Pięknie wyglądasz . - powiedział a po chwili dodał - Ciociu . - uśmiechnął się a Hana rzuciła w niego zakrętką od dlugopisu .
H: Nie kpij sobie .
P: Nie kpie .
H: Wcale .
P: Tak .
Nastała chwilowa cisza . Pierwszy ocknął się Piotr :
P: A ... Jesteś na bloku potrzebna .
H: O dopiero teraz mi to mówisz ? - wstała i wybiegła z gabinetu a za nią Gawryło .
W pewnym momencie ...

CDN ^^