Zrobili nawet spore zakupy ale Hana chciała jak najlepiej wypaść przed Felkiem i Leną . Kupiła cztery rodzaje płatków śniadaniowych , soki , owoce , warzywa , cieniutką wędlinę , chleb , bułki i to co uważała za ,najważniejsze' . Po 50 minutach byli już w drodze do domu .
H: Wydaje mi się , że czegoś nie kupiłam .
P: Daj spokój . Zrobiłaś takie zakupy że spokojnie było by można piętnaścioro dzieciaków . - zażartował .
H: Przestań ! - wrzasnęła - Nie możesz chociaż raz zachować poważnie ?! Albo chociaż spróbować się tak zachować ?! Tak dużo wymagam ?!
P: Ej , nie przesadzaj .
H: Co ,,nie przesadzaj' ?! Bo wielki Pan Gawrylo się zdenerwuje , tak ?!
P: Hana , błagam ...
Kobieta ochłonęła delikatnie :
H: Przepraszam ... - powiedziała czule .
P: Daj spokój . Hormony . - powiedział z uśmiechem .
H: Zamknij się ! - powiedziała radośnie kobieta .
Do mieszkania dojechali po trzydziestu minutach. Stali właśnie przed blokiem . Tzw. Hana stała a Piotr otwierał bagażnik :
P: To pomagał ci to wnieść i uciekam , tak ?
H: Gdzie ? Aż tak ci się znudziłam ? - powiedziała z uśmiechem . Wtedy Gawryło przyciągnął Hane delikatnie do siebie i musnął w usta .
P: Ty mi się nigdy nie znudzisz . - szepnął patrząc kobiecie w oczy .
H: Wiec gdzie jedziesz ? - również szepneła patrząc mężczyźnie w oczy . Piotr nachylił się delikatnie , dał jej całusa w szyje i czule powiedział :
P: Do notariusza . Mam nadzieje że to będzie kobieta ... - powiedział z uśmiechem .
Kobieta ,szturchnęła go w bok :
H: Ja ci dam , kobietę ! .
P: Wiesz co ? Podoba mi się jak jesteś o mnie zazdrosna .
H: Nie jestem zazdrosna !
Piotr znowu musnął ją w wargi .
P: Też cię kocham .
H: Jako najlepszy argument na wszystko , - powiedziała z uśmiechem .
P: Mam inne argumenty na ,,wszystko" ale to może wieczorem , co ?
H: Interesująca propozycja ale nie , bo dzisiaj mamy Felka ,,na karku" .
P: No taak . - spojrzał na siatki z zakupami - Wnoszę i uciekam .
Hana pokiwała głową na ,,tak" .