GRY

czwartek, 8 sierpnia 2013

Miłość od nowa , cz.1

Chciałabym Wam podziękować za te 17000 wejść na bloga ! Coś nierealnego a jednak :D Kocham Was ! <3

Hana smacznie spała do momentu kiedy zaczął dzwonić jej telefon . Pierwsza myśl jaka jej się nasunęła to to , że dzwoni Piotr . Myliła się ... Dzwonili , ze szpitala że jest tam pilnie potrzebna . A z racji że Wójcik jest na urlopie nie mogła odmówić ... Dowiedziała się tylko tyle że z wypadku przywieźli kobietę w trzecim miesiącu ciąży i potrzebna a nawet konieczna jest operacja ...
Dziewczyna zerwała się na równe nogi , wzięła z szafy pierwsze lepsze ciuchy i po chwili była już w łazience ... Ubrała łososiowe rurki , dżinsowa koszulę i tradycyjne obcasy . Zrobiła lekki makijaż , włosy pozostawiła luzem . Kiedy znalazła się w kuchni wypiła wcześniej zrobioną kawę , chwyciła za torbę i wyszła z mieszkania .
Ku swojemu zdziwieniu dojechała szybciej niż się spodziewała . Po 10 minutach była już na szpitalnym parkingu , który był zapełniony autami . Jedyne miejsce było wolne obok samochodu Piotra . Bez większego zastanowienia zaparkowała tam .
Kiedy tylko wbiegła na izbe od razu ją zamurowało . Przy pacjentce stał z Piotrem . Wiedziała , że nie będzie mogła się skupić ale co miała zrobić ? Uciec ? Szybkim krokiem podeszła do młodej kobiety i byłego ukochanego .
- Co jest ? - te pytanie skierował w stronę Gawryły . Stali tak blisko siebie że czuli zapach perfum tej drugiej osoby . Piotr delikatnie chwycił Hane za dłoń i tak samo pociągnął na korytarz . Nie poczuł nawet że ona tylko mocniej ucisnęła jego rękę .
- Kobieta , 23 lata , trzeci miesiąc ciąży . Miała wypadek samochodowy . Mocne , wewnętrzne krwawienie z jamy brzusznej .
- Nie mogłeś powiedzieć tego przy niej ? - zapytała i uwolniła swoją dłoń z uścisku mężczyzny .
- Jest duże ryzyko poronienia - powiedział przygnębionym głosem . W końcu też stracić szanse na bycie ojcem . Hana szybko zauważyła jego zmieszania . Zresztą ona też cierpiała ... Przecież poroniła , utraciła dziecko swoje i jego ... Nie mogła narazić tej pani na ten sam ból ...
- Operujemy ? - zapytała po dłuższej , krępującej ciszy .
- Nie ma innego wyjścia .
***

Po pięciu godzinnej wyczerpującej a zarazem skomplikowanej operacji oboje byli padnięci . W pewnym momencie mało brakowała a straciliby matkę i jej dziecko . Na szczęście wszystko przebiegła pomyślnie co nie zmieniało faktu iż ta doba będzie decydująca .
- Zmęczony ? - zapytała kiedy tylko wyszli z bloku .
- I to jak ... Nie sądziłem , że ta operacja będzie tyle trwała .
- Nie wiem jak ty ale ja idę teraz na mocną kawę .
- Ja niestety nie mogę , bo mam dyżur na izbie .
- No to , pa .
- Pa .
Stanęli naprzeciw siebie w niebezpiecznej odległości ... Czuli na sobie oddech tej drugiej osoby , jej perfumy ... Nagle cały świat nie miał znaczenia . Liczyli się tylko oni i ich rozpalone od wzroku zmysły ... W Hanie wszystko się zagotowała nie mówiąc już o Piotrze ... W pewnym momencie on nachylił się tak jakby chciał ją pocałować ale Hana resztkami przytomności z wielkim trudem i niechęcią odsuneła się od niego .
- Nie mogę Piotr ... - tylko tyle była w stanie wydusić z siebie . Odwróciła się na pięcie i pozostawiając zmieszanego Gawryłe , odeszła ...



I jak? Ostrzegam iż to dopiero początek 'dramatu' ;> Komentujcie ;)


10 komentarzy: